Wysoki, szczupły mężczyzna o brązowych,
przydługich już włosach i cudownie niebieskich oczach, z wielką sportową torbą
na ramieniu wbiega zdyszany do ciemnego mieszkania. Pośpiesznie sprawdza wszystkie pokoje ale
znajduje tylko ukochanego synka śpiącego w swoim łóżeczku. Nikogo więcej. Wielka szafa, którą dzielili z
żoną jest pozbawiona jej ubrań, w łazienkowej szafce nie ma jej kosmetyków. Nie zostało po niej nic w ich wspólnym
mieszkaniu. Jedyne co po niej znalazł to złożona kartka papieru na kuchennym
stole. Bał się, bał się tego co tam przeczyta. Rozłożył kartkę na blacie i
przeczytał to co napisała. Napisała, że przeprasza, że odchodzi, że to jej
wina, nie jego, ale także, że już nie wróci, a on ma się zaopiekować
synem najlepiej jak potrafi, bo ona w niego wierzy. Zgniótł świstek i rzucił nim w kąt. Miał
ochotę się rozpłakać, ale tak naprawdę spodziewał się, że ich małżeństwo chyli
się ku rozpadowi, a on nic z tym nie zrobił i to gryzło go najbardziej. Nie zrobił nic by ratować tonący okręt jakim było jego małżeństwo. Mimo wszystko nie myślał, że zostawi go w taki sposób.
- Ona odeszła Mariusz, zostawiła
mnie – powiedział od razu słysząc głos Wlazłego.
Niska, długowłosa blondynka o cudownie
niebieskich oczach z rozmazanym makijażem i widocznym już brzuchem ciążowym
biegnie korytarzem jednego z gdańskich szpitali. Jest cała zdenerwowana, a łzy
ciągle lecą z jej oczu, nie może ich powstrzymać. Zatrzymuje się dopiero przed
drzwiami do sali operacyjnej gdzie już czeka na nią siostra. Od razu wpada w
jej ramiona. Minuty ciągną się jak godziny, a ona coraz bardziej boi się tego
co powiedzą lekarze, kiedy tylko wyjdą zza wielkich drzwi.Gdy pojawia się
starszy mężczyzna w białym fartuchu, a ona próbuje utrzymać się na nogach, ma
wrażenie, że siedziała na tych twardych krzesełkach wieczność. Boi się, boi się
tego co zaraz usłyszy. Po słowach „robiliśmy wszystko co w naszej mocy” świat
jej się zawalił. Nie słuchała co miał do powiedzenia dalej. Opadła na krzesło i
chowają twarz w dłoniach rozpłakała się bardziej niż małe dziecko. Dopiero po odpowiednich dla kobiet w ciąży środkach na uspokojenie udaje jej się powstrzymać płacz i roztrzęsienie.
- On odszedł Mariusz, on nie żyje – powiedziała od razu słysząc głos Wlazłego, który czekał na jakiekolwiek wieści z Gdańska.
- On odszedł Mariusz, on nie żyje – powiedziała od razu słysząc głos Wlazłego, który czekał na jakiekolwiek wieści z Gdańska.
Więc zaczynamy.
Liczę, że wytrwacie do epilogu tej historii. Mam też nadzieję, że nie zawiodę waszych oczekiwań i naprawdę wciągniecie się w ich losy. Łatwo nie będzie wiem.
P.S. proszę o danie jakiegokolwiek znaku jeśli chcecie być informowani.
Rozdziały co dwa tygodnie:)
Liczę, że wytrwacie do epilogu tej historii. Mam też nadzieję, że nie zawiodę waszych oczekiwań i naprawdę wciągniecie się w ich losy. Łatwo nie będzie wiem.
P.S. proszę o danie jakiegokolwiek znaku jeśli chcecie być informowani.
Rozdziały co dwa tygodnie:)
Zrobiło mi się bardzo, bardzo przykro. Będę czekać na dalsze części, nie trzymaj nas długo w niepewności :)
OdpowiedzUsuńsmutny początek dla obojga bohaterów, ciekawe czy im się poukłada w dalszych rozdziałach.
OdpowiedzUsuńWOW, od początku wciąga.. już nie mogę doczekać się co będzie dalej.. czekam na next!
OdpowiedzUsuńJestem, bede! Chociazby ze wzgledu na Mariusza <3 Poczatek jest niesamowicie intrygujacy, nie moge powiedziec nic wiecej oprocz tego ze czekam na wiecej :)
OdpowiedzUsuńPS Jesli masz ochote, to na eteryczno-erotyczna.blogspot.com pojawil sie noey rozdzial ;*
No, no, no wyczuwam genialną historię!
OdpowiedzUsuńBędę czytała ;)
Pozdrawiam :*
Wiem że to troche nie na miejscu, no bo spotkały ich tragedie, ale oboje skontaktowali się z Mariuszem i tak mi się skojarzyło powiedzenie "Jak trwoga to do Boga" ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, jak napisałam wcześniej - BĘDĘ! :D
Pozdrawiam ;)
To jest cudowne, choć tak smutne, że rozwaliło mi właśnie serce. Zostaję!
OdpowiedzUsuńIntrygująco już od samego początku. Wspólny znajomy, w postaci Mariusza może pomóc głównych bohaterom odnaleźć ich szczęście i wierzę, że tak się stanie. Już się nie mogę doczekać następnych rozdziałów i bądź pewna, że wytrwam do epilogu <3
OdpowiedzUsuńCałuję :*
Jedyne co w mogłam w pierwszej chwili po przeczytaniu z siebie wydusić to: wow. Ten początek choć krótki to jest okropnie ujmujący. Chwyta za serce czytającego, a przynajmniej mnie. Tą dwójkę spotkały ogromne osobiste dramaty, stracili ogrom swojego życia w postaci osób, które odeszły. Obydwoje zwrócili się do Mariusza, co pewnie będzie kluczowe. Nie wiem już co pisać, więc kończę. Czekam na kolejne. I to naprawdę niecierpliwie bo jestem oczarowana!
OdpowiedzUsuńŚciskam ♥
Świetnie się zaczyna! Przeczytałam także epilog na drugim blogu.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za info na asku i na blogu :)
Dwoje ludzi, których dotknęła osobista tragedia. Oboje zostali opuszczeni przez swoje drugie połówki. łączy ich jak się domyślam wspólny przyjaciel. jestem ciekawa, co ty takiego wymyśliłaś ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Będę, na pewno *-*
OdpowiedzUsuńAwww tak długo szukałam dobrego ff o Wlazlym i chyba znalazłam! Zostaje <3 mógłbyś mnie informować? @iluvya_grossa
OdpowiedzUsuńŚwietny ! Będę ! ;)
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie tym początkiem! Zostaję do końca, a nawet rozdział dłużej ;)
OdpowiedzUsuńŚciskam :*
P.S. Przepraszam, że dopiero, ale się nie wyrabiam ;)
Przez przypadek usunęłam twoje pytanie na asku, dlatego napiszę tutaj, że bardzo intrygujesz i postaram się tutaj wpadać :)
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Michała, który z dnia na dzień został porzucony przez żonę. Ja rozumiem, że mogło im się nie układać, ale nie potrafię pojąć dlaczego zostawiła swojego syna. Tak nie zachowuje się dobra matka. wydarzenie z życia drugiej rodziny również nie napawa optymizmem.
Pozdrawiam :)
oj będzie się działo! początek złapał za serducho! chcę więcej!! :*
OdpowiedzUsuńMatko, w końcu pojawiło się coś więcej!!!!! Myślałam, że jednak nie zdecydujesz się na pisanie tego. Prolog mocny i smutny. W sumie chyba bardziej dramatyczny dla Niej niż dla Niego. Jestem ciekawa, co dalej!! Będę tu zaglądać na pewno!
OdpowiedzUsuńMoże napiszę tylko po prostu że będę :)
OdpowiedzUsuńNiespotykane, intrygujące, nowe, inne....
OdpowiedzUsuńZostaję :D No i oczywiście czekam, aż miną te dwa tygodnie i poinformujesz mnie o nowym rozdziale :*
Całuję :*
Kocham muzykę w tle :D
Przepraszam, ze dopiero teraz. Kompletnie zapomniałam gdzie mam nieprzeczytane notki. Więc tak, nie mam pojęcia jak to sobie wymysliłaś, ale ciekawi mnie rola Mariusza w tym opowiadaniu, bo sądzę, że pojawił się nie przez przypadek. Czekam na kolejny i proszę informuj mnie. Gg masz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjakie tajemnicze... i piękne za razem :) zapowiada się naprawdę ciekawie, czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńDaja, muszę Cię dorwać gdzieś, bo za wiele tutaj się nie dowiedziałam, wręcz przeciwnie mam mnóstwo pytań! :D
OdpowiedzUsuńMariusz jest wspólnym znajomym Michała i blondynki? Obojgu z nich, ktoś bliski odchodzi? I co dalej? Ej, ja chce wiedzieć, bo nie wiem, który scenariusz mam uznać za możliwy :D
Misior, czekam! :* Ew. weź podeślij smsa, napisz na gg co tam dalej :p
Ściskam! :*
Super :D Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńNiezbyt wiele w tym rozdziale się dzieje, ale pozostawia niepewność i ciekawość co dalej. Ciekawe, czy Mariusz odegra jakąś ważną rolę pomiędzy Kają i Michałem.
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy i byłoby miło, gdybyś mnie informowała o nowych rozdziałach u mnie na blogu
pozdrawiam!
http://we-will-be-the-champions.blogspot.com/